17 października 2012

Pierwsze wrażenia...

... są bardzo dobre. Na powitanie czekał na mnie bukiet kwiatów, czekoladki, girlanda "serdecznie witamy" i baloniki :)

Kilka spostrzeżeń z ostatnich dni:
- rankiem rozjaśnia się dopiero po 7, ale za to dłużej jest widno,
- Szwajcarzy wpadają w lekką konsternację jak zaczynasz do nich mówić po niemiecku (w Hochdeutsch),
- nauka francuskiego okazuje się być niezbędna,
- pyszne jedzenie (chleb jest mniam, mniam, mniam!),
- sklepy są otwarte w sobotę do 16-17 (sic!), a w niedzielę zamknięte (dla mnie to szok, bo w Polsce miałam pod nosem TESCO 24h) - w nagłym przypadku można zrobić zakupy na stacji benzynowej, ale sklepy mają określone godziny pracy, np. do 22,
- nie trzeba kupować wody mineralnej n/g - można spokojnie pić tą z kranu.

Kolejne będę publikować jako osobne posty - będzie o zakładaniu konta w banku, obowiązkowym ubezpieczeniu (Krankenkasse) i innych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz